8000km z namiotem dachowym przez Maroko
18 dni, 8000 km, 14 godzin dziennie w drodze w "starym" Oplu Corsie z namiotem dachowym Lazy Tent na wydeptanych pustynnych ścieżkach w Maroku? Brzmi szalenie?
Oli i André odważyli się na przygodę w szczytnym celu!
Europe-Africa Rodeo to niskobudżetowy rajd w szczytnym celu. Przed i w trakcie podróży zbierane są datki, które przekazywane są na cele charytatywne. W tym roku pieniądze zostały przeznaczone na budowę przedszkola.
W rajdzie z Europy do Afryki chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Chodzi o to, by wspólnie dotrzeć do mety. Dzika jazda prowadzi w góry Atlas, na Saharę, a Ocean Atlantycki również nie jest pominięty.

Jaki pojazd wybrałeś?
Nasz wybór: Opel Corsa, który miał już kilka smakowitych kąsków rdzy wygryzionych z karoserii. Z drugiej strony był niedrogi, nie miał zbędnej elektroniki i niezarządzalnej wygody - to się nazywa motoryzacyjny stan surowy. Na szczęście w naszej przeszłości raz czy dwa majstrowaliśmy przy pojazdach i wyposażyliśmy się w odpowiednie narzędzia. Dzięki temu mogliśmy stosować techniki przetrwania w stylu McGyvera przynajmniej do czasu awaryjnego użycia pustynnego ADAC-a...


Jak długo byliście w drodze w ciągu dnia i jak spędzaliście noc?
Rajd trwał w sumie 18 dni, z przyjazdem i wyjazdem nieco dłużej, a przejechaliśmy prawie 8000 km. Amortyzatory Opla Corsy testowaliśmy przez 14 godzin dziennie na pustynnych ścieżkach, które najlepsze czasy na dobrze utrzymanych niemieckich drogach zostawiły już daleko za sobą. Nieustannie porównywaliśmy własne amortyzatory (zwłaszcza kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego) z Corsą, co skutkowało tym, że każdy dodatkowy kilometr korygował kondycję człowieka i maszyny.
Poobijany i wyczerpany po pełnym wrażeń dniu, musisz wieczorem zagrzebać się w zimnym (!) pustynnym piasku ze swoim śpiworem na kilka godzin, aby uzyskać tak bardzo potrzebny odpoczynek. W niespokojnym oczekiwaniu, że jeden lub drugi skorpion czy wąż również będzie wdzięczny za ciepłe miejsce do spędzenia nocy.

Ale na szczęście mieliście ze sobą Lazy Tent, jak było z Waszym doświadczeniem?
Każdy z uczestników, który może po prostu wejść na dach swojego pojazdu i przenieść się do swojego luksusowego mieszkania, powinien uważać się za szczęściarza. Nasz namiot dachowy Lazy Tent naprawdę wiernie służył nam w Maroku i otrzymywaliśmy zazdrosne spojrzenia od innych uczestników, którzy spędzili noc w pustynnym piasku.
Dzięki składaniu i rozkładaniu w ciągu kilku sekund oraz samonapełniającemu się przytulnemu materacowi, możliwe było poziome ułożenie się w mgnieniu oka. Gwarantowana odporność na piasek, pogodę i skorpiony! Przysłowiowy loft na pustyni! Lazy Tent jest tak lekki, że dach naszej Corsy zagrał bez zarzutu, mimo dodatkowej wagi obu pilotów.
Ograniczenia? Absolutnie żadnego! No, może jedno: brak prysznica i toalety! Można było się tego spodziewać, biorąc pod uwagę luksus, jaki skądinąd oferuje namiot.
Czy możecie polecić rajd przez Maroko z namiotem dachowym?
Ale bez zabawy - nasza ocena: Absolutnie godna polecenia! Namiot dachowy, a nie Corsa. Nagle zagrało rodeo i zgubiło podkowę lub koło. Namiot dachowy pozostał bez wrażenia w "siodle". Jedynym rozwiązaniem było udanie się do warsztatu. Ale nie ma rzeczy, której marokański "kowal" nie mógłby naprawić! Ruszyliśmy dalej w kierunku naszego celu.
W każdym razie utrzymaliśmy się na szczycie mimo pewnych oporów - nie tylko dzięki naszej oazie na dachu: Bardzo dziękujemy za hojne wsparcie naszej dobrej sprawy! To nie będzie ostatnia wycieczka z Twoim namiotem! Następnym razem będzie to jednak inny pojazd. Być może z feudalnym Trabbi, ognistym R4 lub paplającym przedwojennym kaczorem 2CV. Jakoś trzeba się poprawić...